Wszystkich obowiązuje uśmiech; uśmiech nastraja pogodnie i zjednuje ludzi, może nawet w wyższym stopniu, niż przepych wyposażenia pokoi i sal chorych. Należy zwracać uwagę na treść porozwieszanych obrazów,- musi to być treść miła i pogodna. Umysł chorego powinien być od rana do wieczora zajęty. Zadanie to spełnia najskuteczniej praca, która jest możliwa nawet na oddziałach ciężko chorych somatycznie, zwłaszcza chroników zmuszonych przebywać miesiącami i dłużej w sztucznych warunkach szpitalnych lub sanatoryjnych.
Leczenie zajęciowe. Dla przykładu przytoczę tu bardziej szczegółowo leczenie zajęciowe, stosowane na ogromną miarę w szpitalach psychiatrycznych. Psychoterapia osobnicza mało ma tu pola do popisu, nie tylko dlatego, że psychozy najoporniejsze są na te metody, ale i ze względu na warunki gospodarcze, przepełnienie naszych szpitali, przewagę w nich chroników, brak lekarzy psychiatrów oraz ich ogromne przeciążenie pracą. Zresztą i w innych zbiorowiskach ludzkich, w któ-rych skład wchodzą ludzie psychicznie zdrowi, lekarze mają możność wywierania zbiorowego wychowawczo-leczniczego wpływu. Zakłady lecznicze rozmaitego typu, w których chorzy, wychowankowie lub mieszkańcy zmuszeni są spędzać dłuższy czas, muszą organizować takie warunki bytu i współżycia, by spędzany tam czas nie wyjaławiał życia psychicznego tych ludzi, lecz przeciwnie, by wszczepiał im lub rozbudzał w nich uczucia społeczne, by dawał upust w pożyteczny sposób ich energiom.
Warunki te najlepiej spełnia i praktycznie najłatwiejsza jest do przeprowadzenia, nawet w najtrudniejszym do opanowania środowisku, gdyż w szpitalu psychiatrycznym, metoda leczenia zajęciowego.
Stworzona ona została (Simon) z myślą o chorych umysłowo, umieszczonych trwale w zakładach, może mieć jednak daleko szersze zastosowanie. Jeżeli ją przedstawimy tutaj tak, jak gdyby dotyczyła wyłącznie umysłowo chorych, to dlatego, że to, co jest wykonalne na najtrudniejszym materiale ludzkim, da się też zastosować mutatis mutandis wobec zbiorowisk ludzi umysłowo zdrowych. Metoda ta (Morgenthaler) nie jest oparta na żadnym szczególnym odkryciu. Stanowi ona właściwie usystematyzowanie starej jak świat prawdy, iż praca jest dla człowieka korzystna, a próżniactwo szkodliwe. Leczenie pracą umysłowo chorych było od dawna tu i ówdzie stosowane. W dawnych zakładach psychiatrycznych chorzy również pracowali. Pracowali jednak ci, którzy sami chcieli pracować i ci, których do tego udało się zmusić. Nie umiano jednak w szerszej mierze stworzyć takiej atmosfery i takich warunków, by nakłonić humanitarnymi sposobami do pracy przeważającą większość umysłowo chorych, u których oczywiście nie ma przeciwwskazań do stosowania leczenia zajęciowego. Na przeszkodzie stał nihilizm terapeutyczny w stosunku do psychoz.