Jest to ta dziedzina nerwic, w której psychoterapia odgrywa naczelną rolę i święci największe triumfy. Jest to zrozumiałe jeżeli się zważy, że geneza tych zaburzeń jest psychiczna, nawet w tych przypadkach, w których składnik nerwicowy stanowi tylko nadbudówkę na podłożu organicznym. Warunkiem powodzenia, jak wszędzie w medycynie, jest trafne rozpoznanie, które musi uwzględniać stronę patofizjologiczną.
Nerwice płciowe męskie. Wśród lekarzy praktyków wyrobił się pewien szkodliwy szablon, który jest wynikiem uproszczonego myślenia rozpoznawczego. Mianowicie wszelkie skargi na niemoc płciową uważa się niesłusznie za wyraz osłabienia czynności płciowych, chociaż w większości przypadków stwierdzamy nadpobudliwość płciową jako czynnik blokujący funkcje. Rutyniarze szablonowo stosują testosteron i johimbinę, pogarszając oczywiście stan chorego przez spotęgowanie napięcia popędu. W przypadkach tych wskazane są właśnie środki hamujące. Rutyniarskie szablony, wspomniane powyżej, wywierają na chorego wpływ psycholeczniczy wręcz ujemny, wywołując w nim mianowicie przeświadczenie o osłabieniu jego aparatu płciowego, niewiarę we własne siły, wzmożony lęk wyczekiwania niepowodzenia i stanowią źródło ujemnej autosugestii, przeciwstawiającej się wysiłkom leczniczym.
Przeciwdziałanie nadpobudliwości płciowej środkami farmakologicznymi ma znaczenie pomocnicze. To samo dotyczy zwalczania lęku oczekiwania fatalnej chwili, w której może się ujawnić niepowodzenie. W ciężkich przypadkach lęk ten narasta do takich rozmiarów, że próba stosunku musi się skończyć niepomyślnie, albo brakiem wzwodu, albo wytryskiem przedwczesnym, albo jednym i drugim. Dla chorego, którego nie pouczono i nie uświadomiono na czym rzecz polega, każde niepowodzenie jest oznaką impotencji. Jeżeli lekarz w swej niewiedzy obawy chorego potwierdzi, to zada mu kolejny, dobijający cios jatrogenny, z którego chory nie tak łatwo się podniesie. Lekarz ma obowiązek wniknąć w warunki, które w przeszłości doprowadziły do pierwszych niepowodzeń.
We wczesnych przypadkach nerwic płciowych wystarcza zupełnie pouczenie chorego o istocie jego cierpienia, wyperswadowanie mu błędnych zapatrywań, zneutralizowanie szkodliwych urazów jatrogennych, uspokojenie go i dodanie mu otuchy. Czasem jedna rozmowa z doświadczonym lekarzem może usunąć lęk chorego przed rzekomą niemocą płciową. Wówczas jeden udany stosunek wystarczy, aby chory pozbył się przygnębienia, niewiary w przyszłość i w swoje siły. Z natury rzeczy rozstrzyga to o losie dwojga ludzi. Rozumowa perswazja na jawie może jednak zawieść w przypadkach zastarzałych, gdzie powstały mocne spaczone odruchy warunkowe o typie utrwalonego stereotypu dynamicznego.
Przeczytaj też nasz najnowszy artykuł „Zboczenia płciowe”.